Soczi leży w pobliżu separatystycznego gruzińskiego regionu - Abchazji, który wraz z drugim, Osetią Południową, ogłosił niepodległość po kilkudniowej wojnie rosyjsko-gruzińskiej z roku 2008. Uznała ją Rosja, a poza nią jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Reszta świata uważa obie republiki za części Gruzji. Dla Tbilisi te regiony to tereny okupowane przez Rosję. Przewodniczący Gruzińskiego Komitetu Olimpijskiego Leri Chabelow oświadczył, że politykę i sport należy rozdzielić, a sportowcy nie powinni być pozbawieni możliwości udziału w rywalizacji podczas największych sportowych wydarzeń. - Cieszę się, że przygotowania naszych olimpijczyków nie poszły na marne - powiedział szef Komitetu. Gruziński portal civil.ge pisze, iż decyzji o udziale w igrzyskach w Soczi należało się spodziewać, zważywszy na to, że premier Bidzina Iwaniszwili wielokrotnie opowiadał się za takim rozwiązaniem. Mimo że od czasu konfliktu w roku 2008 Gruzja i Rosja nie utrzymują stosunków dyplomatycznych, po dojściu do władzy w ubiegłym roku koalicji Gruzińskie Marzenie, utworzonej przez Bidzinę Iwaniszwilego, podjęto próbę wznowienia relacji z Moskwą.