Jak napisała agencja Associated Press, Balotelli przyjechał samochodem na lotnisko Linate w Mediolanie, skąd miał odebrać przyjaciół. Zatrzymał się w miejscu, gdzie obowiązywał zakaz parkowania, więc policja drogowa poprosiła go o przestawienie auta. Włoch odjechał, ale po chwili znów zaparkował w niedozwolonym miejscu. Wówczas mundurowi zażądali od niego dokumentów, ale okazało się, że były gracz Manchesteru City i Interu Mediolan nie miał przy sobie dowodu ubezpieczenia. Został za to ukarany mandatem. Znany z impulsywnych reakcji Balotelli wdał się w żywiołową dyskusję. Uspokoił się dopiero wówczas, gdy na miejscu pojawił się patrol policji miejskiej, który starał się złagodzić sytuację. 22-letni piłkarz często bywał bohaterem medialnych doniesień, które opisywały jego ekscentryczne lub mało odpowiedzialne zachowania. Pisano m.in. o tym, jak odpalał we własnym domu fajerwerki, co skończyło się pożarem. Przy innej okazji zawodnik miał podróżować samochodem przewożąc 25 tys. dolarów w gotówce na przednim siedzeniu. Gdy podczas kontroli drogowej policjant spytał go, dlaczego ma przy sobie tak dużą sumę pieniędzy, Balotelli miał skwitować: "Bo mogę". Włoch, który w niedzielę zdobył obie bramki w wygranym 2-1 meczu ekstraklasy z Udinese, dołączył do "Rossonerich" w ubiegłym tygodniu. Manchester City otrzymał za niego 20 milionów euro.