Jej prezes Włoch Francesco Ricci Bitti twierdzi, że nie widzi powodów, aby podejmować "nerwowe ruchy", chociaż federacja będzie szczególnie dokładnie kontrolować wszystkie kwestie związane z zabezpieczeniem spotkania w Belgradzie. Temat został wywołany po chuligańskich wybrykach serbskich kibiców, którzy w Genui uniemożliwili rozegranie spotkania Włochy - Serbia w ramach eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy 2012 w Polsce i na Ukrainie. Doszło po nich do licznych aresztowań. "Jedyne moje dotychczasowe doświadczenie z kibicami z Serbii to spotkanie Pucharu Davisa w Moskwie, gdzie dwa lata temu wygrali gospodarze 3:2. Natomiast w Belgradzie byłem tylko raz, podczas tegorocznego półfinału, wygranego z Czechami 3:2. W obu przypadkach zapamiętałem dobrze żywiołowych i spontanicznie reagujących kibiców. Szczególnie w Belgrad Arena, gdzie na trybunach jest 20 tysięcy miejsc" - powiedział Ricci Bitti w rozmowie z dziennikarzem włoskiej agencji ANSA.