Impreza toczyć się będzie także w Gdańsku, gdzie zostanie ulokowany matecznik Danii, Wrocławiu (to miasto przewidziano jako baza dla Niemców niezależnie od tego czy awansują na boisku, czy przy zielonym stoliku), a Katowice i "Spodek" zarezerwowano dla Chorwatów. Wszystkie mecze reprezentacji Polski odbędą się w Kraków Arenie. Prezydent Majchrowski triumfował: - Impreza odbędzie się w czterech miastach, ale Kraków będzie tym miejscem, w którym się będzie impreza koncentrować. Tu będzie rozpoczęcie, tu zostaną rozegrane finał i półfinały. 9 meczów w rundzie głównej i sześć w eliminacyjnej - mówił prezydent. Prezes Kraśnicki i jego zastępca Marcina Herra nie mieli złudzeń przy wyborze głównego miasta ME. - Kraków jest najbardziej rozpoznawalnym polskim miastem, odwiedza go najwięcej gości, to turystyczna stolica Polski, a przede wszystkim ma wspaniałą i największą w kraju halę - Kraków Arenę - wyliczał zalety podwawelskiego grodu Herra. Wskazał też na bogate tradycje w piłce ręcznej Kraków. - To stąd wywodzi się pierwszy mistrz Polski jeszcze w 11-osobowej odmianie piłki ręcznej, zwanej wtedy szczypiorniakiem - mówił Herra, mając na myśli Cracovię. - To tu bogate tradycje wiążą się z występami szczypiornistek Cracovii, czy szczypiornistów Hutnika, Kraków stawia także na szkolenie młodzieży, czego przykładem jest turniej o Puchar Lajkonika. Prezes Kraśnicki dodał, że mistrzostwa Europy są najbardziej prestiżową imprezą w piłce ręcznej, bo tak naprawdę to na Starym Kontynencie ta dyscyplina dominuje. - Mistrzostwa Europy oglądało już w sumie miliard dwieście milionów ludzi - powiedział Kraśnicki. Władze Krakowa i ZPRP liczą na przyjazd sporych rzesz kibiców zagranicznych. - W wielu krajach to jedna z czołowych dyscyplin sportu. W Niemczech to dyscyplina numer "dwa", we Francji i Hiszpanii numer "trzy-cztery", w Skandynawii to również czołówka. Piłka ręczna jest bardzo chętnie oglądana, a kibice podróżują za nią po całej Europie - powiedział Kraśnicki. ME odbędą się w dniach 15-31 stycznia 2016 roku. Wedle wstępnych szacunków ich organizacja ma kosztować 40 mln zł, a po przykrych doświadczeniach siatkówki, której dwóch szefów z zarzutami korupcyjnymi siedzi za kratkami, Kraśnicki zatrudnił zagraniczną firmę do przygotowań ME. - U nas wszystko jest transparentne, dostępne. Światowa firma dba o nasze umowy i rachunkowość. Zrobimy wszystko, aby część sportowa nie była zakłócona innymi negatywnymi czynnikami - zapewniał prezes Kraśnicki, mając na myśli aferę, jaka wybuchła po MŚ w PZPS-ie. Z Krakowa Michał Białoński