Już raz podobny mecz się odbył. W 2005 roku na stadionie Barcelony gospodarze wygrali 2-1. Przebywający z wizytą w Izraelu prezes klubu Sandro Rosell zaproponował powtórzenie przedsięwzięcia prezydentowi tego kraju Szimonowi Peresowi. W piątek ma omawiać ofertę z palestyńskim przywódcą Mahmudem Abbasem. Nie podano miejsca ani terminu rozegrania tego meczu, ale izraelskie media sugerują, że miałoby do niego dojść 31 lipca w Ramat Gan, w pobliżu Tel Awiwu. Jak podkreślił Rosell, w ten sposób "Barca" chciałaby "wzmocnić most pokoju i dialogu" pomiędzy skonfliktowanymi stronami. Pozytywnie nastawiony do tej inicjatywy Peres dodał zaś, że piłka nożna "obala mury". Palestyńscy kibice hiszpańskiego klubu nie kryli wściekłości, gdy w zeszłym roku władze Barcelony zaprosiły na Gran Derbi (mecz z Realem Madryt) Gilada Shalita, żołnierza armii izraelskiej, który pięć lat był więziony przez bojowników Hamasu. Przedstawiciele "Blaugrany" argumentowali, że wcześniej na Camp Nou goszczony był Abbas.