Do incydentu doszło we wtorkowy wieczór podczas spotkania rozgrywanego na Goodison Park. W czterdziestej minucie spotkania wtargnął na boisko 46-letni mężczyzna ubrany w dżinsy i czapkę z daszkiem. Niespodziewany gość pojawił się przy bramce strzeżonej przez Joe Harta, a następnie przykuł się kajdankami do lewego słupka. Pseudokibic Manchesteru City chciał w ten sposób wyrazić swój protest przeciwko jednej z linii lotniczych, która zwolniła z pracy jego córkę. Widowisko sportowe zostało wstrzymane aż na pięć minut, ponieważ wyrzucenie chuligana z placu gry sprawiało ochroniarzom mnóstwo problemów.