Numer "24" poświęcił więc większość konferencji prasowej swojemu trenerowi. - On jest najlepszy w historii - mówi Bryant, a pytany czy myśli o dogonieniu Michaela Jordana i jego sześciu tytułów mistrzowskich ripostował: - Na razie chcę mieć ten przeklęty czwarty. Zacznijmy od tej liczby. Nie ma rzeczy trudniejszej do osiągnięcia, niż wielokrotne tytuły mistrzowskie. Nie liczą się MVP, liczą się mistrzostwa. Jest tak trudno je zdobyć, że każdy o nich pamięta - tłumaczy Kobe. W jaki sposób mógłbyś określić swoje stosunki z Philem Jacksonem i jak zmieniały się w trakcie waszej wspólnej kariery? Kobe Bryant: - Zmieniały się na lepsze, stały się bardziej osobiste, prywatne, bo mamy teraz wokół siebie grupę nowych graczy, którymi wspólnie musimy przewodzić. Przeniosły się też poza parkiet, bo w przeszłości były tylko na linii trener - zawodnik. A co z zarzutami, że Phil zawsze miał wokół siebie wielkie talenty, rzucał im piłkę i wygrywał tytuły mistrzowskie. Jakie jest Twoje odczucie na ten temat teraz, kiedy trener Jackson jest tak blisko rekordowego dziesiątego tytułu? - To coś fenomenalnego, naprawdę fenomenalnego. Nie znam ani jednego trenera, który wygrywał tytuły mając wokół siebie średniaków, więc ten argument przeciwko Philowi nie ma sensu. Jesteś koszykarzem doskonale znającym historię uprawianej przez siebie dyscypliny i przecież Phil jeszcze nie pobił rekordu Reda Auerbacha. Z Twojego punktu widzenia trener Jackson jest najlepszym trenerem w historii NBA czy mającym najwięcej szczęścia? Czy może jedno i drugie? - Te rzeczy zawsze idą w parze. Trener Auerbach też miał wiele bardzo szczęśliwych, układających się po jego myśli sytuacji. Bez tego nie da się wygrywać. W mojej opinii Phil Jackson jest najlepszy. Nie tak dawno powiedziałeś, że nie wyobrażasz sobie byś mógł grać dla kogoś innego. Jak wyglądać będzie w takim razie Twoja przyszłość jeśli, jak sądzi wielu dziennikarzy, Phil Jackson odejdzie z Lakers po zwycięstwie nad Magic? Wyobrażasz sobie Lakers bez niego i siebie grającego dla innego trenera? - Nie, bo jestem rozpieszczony faktem, ze grałem dla niego przez całą swoją karierę, wyrastałem razem z nim. Trudno wyobrazić sobie grę dla kogoś innego, ale ja nie myślę, że on chce odejść na emeryturę po rekordowym zwycięstwie. Phil wie, że tak myślą dziennikarze i pewnie ma z tego powodu spory ubaw. Masz opcję rozwiązania swojego kontraktu po zakończeniu sezonu. Czy możesz w takim razie wyobrazić sobie sytuację, że w przyszłym roku możesz grać dla innego zespołu? - Nie ma takiego tematu. Nie ma.