Wszyscy trzej młodzi zawodnicy wyróżniali się podczas rozgrywanego w Benalmadena turnieju "Futbol-7", w którym zespół Valencii zajął drugie miejsce, przegrywając w finale z drużyną Atletico Madryt. Działacze Barcelony skontaktowali się z rodzinami juniorów, oferując kontrakty i przeprowadzkę do słynnej szkółki La Masia, z której wywodzą się największe gwiazdy "Dumy Katalonii", wliczając Leo Messiego, Andresa Iniestę, Xaviego Hernandeza czy Sergio Busquetsa. Niepełnoletni zawodnicy nie mogą podpisywać w Hiszpanii profesjonalnych umów, chronionych odpowiednimi klauzulami, dlatego Valencia nie mogła zagwarantować sobie lojalności adeptów swojej szkółki. "Superdeporte" podkreśla, że to nie pierwszy i z pewnością nie ostatni przypadek "uprowadzenia" przez Barcelonę zawodników młodszych kategorii wiekowych Valencii. Już kilka miesięcy temu dyrektor sportowy Valencii Braulio Vazquez telefonował do Barcelony, by wyrazić swoje oburzenie metodami Katalończyków. W poprzednim sezonie skautom Barcelony udało się namówić do zamiany Valencii na Barcelonę dwóch zawodników - Rodri’ego Tarina i Frana Villalbę, którzy jednak wrócili do Walencji po kilku miesiącach z powodu nieudanej integracji w nowym środowisku. Dziennikarzy z Walencji najbardziej oburza fakt, że wszystko wydarzyło się w tle prowadzonych negocjacji w sprawie transferu do "Blaugrany" Jordiego Alby, gwiazdy Valencii i reprezentanta Hiszpanii. Co ciekawe, Alba do Valencii trafił właśnie prosto ze szkółki La Masii, gdzie kiedyś zrezygnowano z jego usług. "Barcelona zawsze robi to samo. Przychodzi i bierze co chce. Działając w taki sposób, nawet ja mógłbym mieć najlepszą szkółkę piłkarską w Hiszpanii" - skomentował sprawę jeden z pracowników akademii piłkarskiej Valencii w rozmowie z "Las Provincias". ŁK