Przeciwnikiem Hucka w jego bokserskim powrocie będzie Dennis Lewandowski (13-4, 6 KO), który przed swoim ostatnim występem w ubiegłym roku wniósł na wagę prawie 160 kg. Pewny swego Huck chce namieszać w królewskiej dywizji. Szanse na to ma jednak nikłe, rywalizacja bowiem jest zacięta, a świetnych pięściarzy nie brakuje. 35-latek nie ma też klarownego pomysłu na swoją karierę. Choć trzeba przyznać, że gdy swego czasu powinęła mu się noga i wydawało się, że sportowa kariera Hucka chyli się ku końcowi, ten dostał dwa duże pojedynki - odpowiednio z Mairisem Briedisem oraz w turnieju WBSS z Aleksandrem Usykiem. W obu starciach stawką był tytuł mistrza świata. Mimo olbrzymiej krytyki i wielu znaków zapytania Huck przez wiele lat dzierżył tytuł WBO wagi cruiser. Nie da się ukryć, że był chroniony przez swoją stajnię, nie brał wszystkich pojedynków. Został zastopowany dopiero w 2015 roku przez Krzysztofa Głowackiego, który w 11. rundzie ich walki zabrał Huckowi nadzieje na wyrównanie rekordu skutecznych obron pasa w limicie wagowym 91 kg, należącego do Johnny'ego Nelsona. Warto jednak wspomnieć, że Głowacki był obowiązkowym pretendentem. Huck musiał z nim walczyć.