- Zachowanie Armstronga wobec lekarzy, którzy chcieli przeprowadzić kontrolę 17 marca było niestosowne. Nie ferujemy jednak wyroków, tylko poinformowaliśmy o tym UCI i WADA - poinformował szef AFLD Pierre Bordry, który nie chciał zdradzić szczegółów zachowanie kolarza. Wiadomo jednak, że Armstronga rozzłościło zachowanie kontrolerów, którzy podczas jego treningów we francuskiej miejscowości Beaulieu- sur-Mer chcieli przeprowadzić nie tylko testy moczu i krwi, lecz również zbadać jego włosy. Armstrong skarżył się na wielokrotne kontrole antydopingowe, które przeszkadzały mu w spokojnych treningach na południu Francji. - Od września 2008 roku byłem dokładnie sprawdzany już 24 razy - podkreślił kolarz, który dodał, że nie miał nic przeciw kolejnym testom, lecz nie podobała mu się próba sprawdzania włosów, co jest zgodne z prawem francuskim, ale nie znajduje się w antydopingowym kodzie WADA. AFLD domaga się wyjaśnienia, czy Armstrong złamał przepisy WADA. Z kolei rzecznik UCI Enrico Carpani poinformował, że międzynarodowa federacja nie ma nic wspólnego z testami antydopingowymi przeprowadzanymi podczas treningów.