"Pomyślnie przeszedłem testy medyczne w Legii, dopinam szczegóły indywidualnego kontraktu i oczekuję na finalizację negocjacji między klubami. Sam jestem ciekaw, kiedy to nastąpi. Chciałbym, aby jak najszybciej i żebym mógł w poniedziałek rozpocząć zajęcia z warszawską drużyną. Moi bliscy różnie mi radzili, lecz sam zdecydowałem o stołecznym wyborze" - powiedział PAP 25-letni Gol. Na zgrupowaniu w Quinta do Lago w Algarve jest trzech legionistów - Jakub Rzeźniczak, Ariel Borysiuk i Michał Kucharczyk. Wszystkich w niedzielę w akcji będzie oglądał trener Legii Maciej Skorża. Być może do Hiszpanii szkoleniowiec zabierze kwartet graczy. "Zależy mi na przepracowaniu z Legią obozu w Chiclana de la Frontera, bowiem runda wiosenna niedługo się rozpocznie" - dodał Gol, który w Portugalii dzieli hotelowy pokój nie z żadnym z piłkarzy przyszłego klubu, a obecnego - Dawidem Nowakiem. Wychowanek Polonii Świdnica był jednym z najbardziej "rozchwytywanych" polskich zawodników w zimowym okienku transferowym. "Była propozycja z Lecha Poznań, ale przejście do mistrza Polski uwarunkowane było powrotem Rafała Murawskiego z Kazania. Parafował umowę z Lechem, więc opcja mojego transferu stała się nieaktualna. Coś słyszałem też o Hercie Berlin, jednak nie było żadnego mocnego, wiarygodnego sygnału" - stwierdził pomocnik bełchatowskiego zespołu. Janusz Gol ma bardzo piłkarskie nazwisko, ale nigdy nie dociekał, jakie są jego korzenie. Futbolowych tradycji rodzinnych też nie kontynuuje, ponieważ rodzice - Marzena i Krzysztof - występowali w Polonii, ale w ekipach siatkarskich. "Kiedyś w Świdnicy mocną sekcją była bokserska, jednak mnie do pięściarstwa nie ciągnęło, chyba tylko raz byłem na ich meczu. Jako hobby lubię pograć w siatkówkę plażową i halową, ale od początku wiedziałem, że będę grał w piłkę nożną. Tak było od małego, od zabaw na podwórku" - stwierdził. Jeszcze w 2008 roku Gol reprezentował barwy Polonii/Sparty Świdnica. Przeskok do ekstraklasy potwierdził, że w krajowym futbol pojawił się wyjątkowo utalentowany pomocnik. "Trener Paweł Janas stawiał na mnie i dzięki niemu mogłem poczuć się pewniej. Dużo mu zawdzięczam". W niedzielę Janusz Gol po raz trzeci założy narodową koszulkę, dwa poprzednie występy zanotował rok temu podczas Pucharu Króla w Tajlandii. W niedzielę 6 lutego, w krajowym składzie, Polacy zmierzą się z Mołdawią. "Selekcjoner Franciszek Smuda powtarza nam, że nie jesteśmy żadnym rezerwowym zespołem, tylko pełnoprawną pierwszą reprezentacją kraju. Wszyscy, którzy przyjechali do Portugalii, mają ten sam cel - pokazać się na tyle dobrze, aby móc dalej grać w kadrze i liczyć na powołanie na mistrzostwa Europy". Kolejnym wyzwaniem jest wyjazd zagraniczny. "Oczywiście, że marzy mi się, jednak najpierw zobaczymy, jak powiedzie mi się w Legii. Chciałbym kiedyś trafić do ligi hiszpańskiej. Takim ulubionym klubem jest Real Madryt, ale nie złożę teraz deklaracji, że postawiłem sobie zadanie trafić na Santiago Bernabeu. Nie zamierzam bujać w obłokach, chociaż Jerzy Dudek jest w zespole +Królewskich+. Pokazał, że Polak może znaleźć się w wielkim klubie" - stwierdził Gol. Janusz Gol szykuje się do przeprowadzki do stolicy, marzy o Euro i Primera Division, ale też... ustala termin ślubu z narzeczoną Dorotą. "Nie wiemy jeszcze, czy uroczystość odbędzie się przed, czy po Euro. Wolny czas, którego nie jest zbyt wiele, spędzamy np. w kinie. Uwielbiam kino akcji, a +Transportera+ widziałem wszystkie trzy części" - przyznał piłkarz, który wyznaczył sobie jeszcze jeden cel. "Maturę zdałem już kilka lat temu, lecz bardzo chciałbym skończyć studia na AWF. Wiecznie w piłkę nie będę grać i to byłaby alternatywa na przyszłość. Muszę się zmobilizować, bo odkładanie powrotu do szkolnej ławy z roku na rok komplikuje sprawę" - zakończył. Rozmawiał w Quinta do Lago Radosław Gielo