Trener GKS Maciej Bartoszek dokonał jednej podstawowej roszady w składzie. Na ławce posadził swojego najskuteczniejszego napastnika Marcina Żewłakowa, który wszystkie dotychczasowe mecze rozpoczynał w podstawowej jedenastce. Szkoleniowiec gości uznał, że w lepszej formie znajduje się Grzegorz Kuświk, ale później chyba żałował swojej decyzji. W pierwszej połowie optyczną przewagę posiadali goście, jednak to piłkarze Arki potrafili wypracować sobie groźniejsze sytuacje i w 40. minucie wyszli na prowadzenie. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Filipa Burkhardta piłkę skierował głową do siatki Macedończyk Mirko Ivanovski. Była to trzecia z pięciu bramek zdobytych przez gdynian w tym sezonie po stałym fragmencie gry i pierwsza strzelona po 332 minutach. Gospodarze objęli prowadzenie, kiedy gra im się wyjątkowo nie układała. Mieli problemy z dokładnym rozegraniem akcji, trzech zawodników ukaranych zostało do tego momentu żółtymi kartkami, a w dodatku w 32. minucie po zderzeniu głową z Brazylijczykiem Marcusem Da Silvą boisko z podejrzeniem złamania kości jarzmowej opuścił na noszach Denis Glavina. W ten rundzie chorwacki lewy pomocnik raczej już nie zagra. Od razu po rozpoczęciu drugiej połowy defensywa Arki dwa razy pogubiła się, ale obyło się bez bramkowych konsekwencji. Napór gości nie malał i w 52. minucie Norbert Witkowski obronił strzał głową Dawida Nowaka. Bełchatowianie cały czas atakowali, niemniej poza seryjnymi dośrodkowaniami wyłapywanymi przez bramkarza Arki, nie potrafili stworzyć większego zagrożenia pod bramką rywali. Dopiero w 81. minucie Nowak znalazł się sam na sam z Witkowskim, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany przez obrońców rywali. Goście domagali się w tej sytuacji odgwizdania faulu i czerwonej kartki dla gdynian, jednak arbiter pozostał głuchy na ich sugestie. Nowak stanął jeszcze przez szansą na zdobycie wyrównującej bramki w ostatniej minucie, ale jego uderzenie zablokował w polu karnym Maciej Szmatiuk. Powiedzieli po meczu: Maciej Bartoszek (trener PGE GKS Bełchatów): - Przed meczem przestrzegałem swoich zawodników, żeby nie tylko myśleli o strzelaniu goli, ale skoncentrowali się również na obronie swojej bramki, bo odrobić straty będzie niezwykle trudno. Niestety, moje słowa okazały się prorocze. Dostaliśmy gola po stałym fragmencie gry i przegraliśmy mecz, w którym dyktowaliśmy warunki. Futbol ma to jednak do siebie, że wygrywają ci, którzy zdobywają bramki, a nie ci, co tylko ładnie grają". Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia): - Te trzy punkty, po ostatnich słabszych meczach, były dla nas bezcenne. Spotkaniu z GKS towarzyszyła spora presja i dlatego w naszej grze było sporo chaosu, ale nie brakowało też ogromnej determinacji i charakteru. Jeden walczył za drugiego i cała drużyna wywalczyła zwycięstwo, które jest dla na ważniejsze od zaprezentowanego stylu. Cieszę się, że oczekiwanego gola strzelił wreszcie Mirko Ivanovski. Arka Gdynia - PGE GKS Bełchatów 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Mirko Ivanovski (40). Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Maciej Szmatiuk, Ante Rozić, Emil Noll - Wojciech Wilczyński, Michał Płotka, Marcin Budziński (61. Paweł Zawistowski), Filip Burkhardt, Denis Glavina (35. Tadas Labukas) - Mirko Ivanovski (88. Rafał Siemaszko). PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Grzegorz Fonfara, Mate Lacić, Marcin Drzymont, Jacek Popek - Marcus da Silva, Grzegorz Baran (69. Kamil Poźniak), Janusz Gol, Dawid Nowak, Maciej Małkowski (77. Jeremiah White) - Grzegorz Kuświk (57. Marcin Żewłakow). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Żółta kartka - Arka Gdynia: Emil Noll, Michał Płotka, Marcin Budziński. PGE GKS Bełchatów: Grzegorz Fonfara. Widzów 2˙800. Zobacz zapis relacji na żywo Zobacz wyniki, terminarz Ekstraklasy i tabelę aktualizowaną online!