Zawodnicy egipskiego Zamalek okazali się prawdziwymi "sępami" pod bramką rywala. Jak przystało na rasowych napastników, ani jeden, ani drugi nie zamierzał oddawać piłki koledze będąc w dogodnej sytuacji do strzału. W efekcie wyszedł im "synchroniczny" strzał z przewrotki, a piłka zamiast wpaść do siatki, przeleciała nad poprzeczką. Mido nie odezwał się słowem do kolegi z drużyny, ale gdyby jego wzrok mógł zabić, to Ahmed Hassan nie zagrałby już nigdy w żadnym meczu...