W meczu 1. rundy Welsh Open Anglik był o kilka uderzeń od uzyskania maksymalnej liczby punktów za jednym podejściem do stołu (ma w dorobku największą w historii liczbę takich breaków), ale w końcówce celowo wbił bilę różową za sześć punktów zamiast wartej o jeden więcej czarnej. Chciał w ten sposób pokazać, co myśli o premii w wysokości prawie 57 tysięcy złotych. W sumie O'Sullivan mógł wziąć ze stołu 12 tysięcy funtów, bo dodatkowe dwa za najwyższego breaka w turnieju. Jego zachowanie wywołało buczenie i gwizdy kilku kibiców, ale to nie była pierwsza kontrowersja z udziałem 40-letniego snookerzysty, jednego z najpopularniejszych zawodników w historii dyscypliny. "Mogłem uzyskać maksymalnego breaka, ale uznałem, że nagroda nie jest warta wbicia 147 punktów. Więc starałem się go budować, ale potem dałem sobie spokój" - powiedział Anglik. "To jak pójściem do salonu Mercedesa, gdzie powiedzieliby ci, że możesz kupić samochód za 3000 tysiące funtów, a ty odpowiedziałbyś: 'Nie kupuję, to za tanio'. Pewne rzeczy mają swoją wartość, a wbicie 147 punktów to specjalny moment" - dodał. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Sheffield O'Sullivan złamał snookerową etykietę, gdy zdjął kupione tuż przed turniejem buty, ponieważ okazały się niewygodne, i grał w skarpetkach. Zasady wymagają od zawodników stosownego ubioru. O'Sullivan to także rekordzista pod względem liczby co najmniej 100-punktowych breaków. Był także najmłodszym w historii zwycięzcą profesjonalnego turnieju - w 1993 triumfował w mistrzostwach Wielkiej Brytanii w wieku 17 lat i 358 dni. W poniedziałek Anglik w 1. rundzie Welsh Open pokonał swojego rodaka Barry'ego Pinchesa 4-1.