Novak Djoković ma za sobą fenomenalny 2023 rok. Serb sięgnął na przestrzeni tamtego sezonu po cztery z pięciu najważniejszych tytułów. Na start rywalizacji wygrał Australian Open, a później sięgnął także po tytuł podczas turnieju rangi Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa, co akurat mogło stanowić pewne zaskoczenie, bo faworytem tamtej imprezy przed turniejem wydawał się być Carlos Alcaraz. Młodziutki Hiszpan w tamtym okresie zachwycał świat. Klasyczny Wielki Szlem był o krok W półfinale Djoković pokonał młodą gwiazdę, po tym, jak Alcaraz nie wytrzymał napięcia i stresu. W trakcie spotkania Hiszpana łapały skurcze, przez co dwa ostatnie sety Alcaraz grał praktycznie na chodzonego. Na rewanż tenisista z Murcji nie czekał zbyt długo. Po kilku tygodniach obaj zawodnicy spotkali się w finale Wimbledonu i tym razem to Alcaraz był górą w pięciu setach. Ta wygrana sprawiła, że Hiszpan zatrzymał drogę Djokovicia po klasyczny Wielki Szlem, czyli jedno z niewielu osiągnięć, których lider rankingu nie ma. Na koniec sezonu "Nole" poprawił sobie jeszcze nastrój, zwyciężając w US Open i ATP Finals. W tamtym momencie właściwie pewne wydawało się, że Serb wchodzi w sezon 2024, jako murowany faworyt do wygrania wszystkiego, co tylko będzie możliwe. Jak się jednak okazało, początek roku nie był dla Djokovicia zbyt łatwy i to dosyć łagodne określenie, jak na tak wielkiego mistrza. Porażka w półfinale Australian Open była dla Serba na pewno wielkim rozczarowaniem, a późniejsze wczesne odpadnięcie Indian Wells przełożyło się na radykalną decyzję. Ivanisević ogłasza po rozstaniu z Djokoviciem Pod koniec marca 2024 roku Djoković ogłosił bowiem, że rozstaje się ze swoim szkoleniowcem. Po pięciu latach Serb zakończył współpracę z Goranem Ivaniseviciem. "Goran i ja zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę kilka dni temu. Ale ten turniej nigdy się dla nas nie kończy. Dziękuję za wszystko, mój przyjacielu. Kocham cię" - poinformował w swoich mediach społecznościowych pod zdjęciem, na którym wspólnie z Chorwatem grają w jakąś grę planszową. Wciąż nie wiemy, kto będzie nowym trenerem Djokovicia i czy w ogóle takowy się pojawi. Teraz sam Chorwat otworzył się na rozstanie z wielkim mistrzem i wyjaśnił przyczyny takiej decyzji. - W zasadzie zmęczyłem się nim, on zmęczył się mną, w każdym razie nie czułem, że mogę mu już pomóc. Po raz pierwszy zauważyłem to uczucie, jeśli mam być całkowicie szczery, w zeszłym roku w Ameryce - powiedział były już trener Djokovicia w rozmowie z "TennisMajors.com". Jeśli Djoković faktycznie nie ogłosi niebawem nowego trenera, to oznacza to, że podczas sezonu na mączce, a przynajmniej na jego początku Serb będzie musiał radzić sobie sam, a przed tenisistami wielkie turnieje i ogromne wyzwania. Najpierw zawodnicy zmierzą się na Roland Garros, później w Wimbleodnie, a później znów wrócą na korty imienia Rolanda Garrosa, na których odbędą się igrzyska olimpijskie, a więc jeden z tych skalpów, których "Nole" jeszcze w swoim dorobku nie ma.