Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wielkie mecze w cieniu absurdalnego pościgu. "Ta sprawa zmieniła telewizję"

Gdy podejrzany o podwójne morderstwo OJ Simpson przemierzał amerykańskie autostrady w asyście policji, całe Stany Zjednoczone zamarły. Telewizja przerwała nawet transmisję wielkiego finału koszykarskiej ligi NBA, a piłkarskie mistrzostwa świata, właśnie rozpoczęte w USA, nie były w stanie wyjść z cienia kryminalnej sprawy futbolisty. Oto podróż w czasie po 17 czerwca 1994 roku.

OJ Simpson ucieka Fordem Bronco, policja w "pościgu"/ZUMA/Newspix

Niemal cały świat wstrząsnęła informacja o śmieci O.J. Simpsona. Ten były znakomity futbolista zasłynął nie tylko piękną karierą sportową, ale też problemami z prawem. I wielką ucieczką, którą pokazywały na żywo telewizje w USA.

Większego pecha mundial w USA, a zwłaszcza mecz Hiszpania - Korea Południowa, nie mógł mieć. O ile bowiem na spotkanie zaraz po ceremonii otwarcia World Cup 1994 (Niemcy - Boliwia), na którym byli Oprah, Diana Ross i Bill Clinton, przeciętny Amerykanin może i zerknął, to potem nic innego nie miało znaczenia. 

Nie miał go ani golfowy US Open, ani Puchar Stanleya dla hokeistów NY Rangers, ani nawet finał NBA między New York Knicks i Houston Rockets. Nawet transmisja z finału najlepszej koszykarskiej ligi świata była przerywana przez stację NBC, by relacjonować ucieczkę OJ Simpsona. 

Drugi mecz piłkarskiego mundialu, Hiszpanii z Koreą Południową, ten cały dziwny soccer, zwykłego zjadacza hamburgerów nie obchodził wcale. To nie jest tekst o tym, czy 13 czerwca 1994 r. OJ Simpson zabił swoją byłą żonę 35-letnią Nicole Brown Simpson oraz 25-letniego Rona Goldmana. Nie jest to też materiał o całej operze mydlanej związanej z procesem, ani o samym wyroku (w sprawie karnej został uniewinniony, a po pewnym czasie w sprawie cywilnej - skazany). To tekst o (byłym) sportowcu, który przyćmił naprawdę najważniejsze wydarzenia sportowe na świecie dziejące się w tym samym czasie. A tak naprawdę zrobił to absurdalny pościg, który był pościgiem raczej tylko z nazwy - przez długi czas Ford Bronco jechał zaledwie 55 km/h, a policja mu asystowała, a nie goniła. 

OJ Simpson po zatrzymaniu przez policję w czerwcu 1994/ZUMA/Newspix

Pościg za OJ Simpsonem godzina po godzinie w tv

Nagromadzenie sportowych wydarzeń z 17 czerwca 1994 roku i usunięcie ich w cień przez sprawę OJ-a świetnie pokazuje dokument produkcji telewizji ESPN. Film "June 17th, 1994" nie zawiera żadnych komentarzy, to tak naprawdę fragmenty programów telewizyjnych z tego dnia.

Przy części materiałów mamy podane godziny:

  • 8.23 - OJ Simpson wyjeżdża z domu - o godzinie 11 ma być na policji, ale nie dociera na komisariat,
  • 12.47 - ceremonia otwarcia World Cup 1994,
  • 13.55 - policja wyznacza nagrodę za pomoc w zatrzymaniu OJ Simpsona - od tego momentu telewizje pokazują pościg niemal non stop, nad autostradą, którą jedzie Ford Bronco, lata dziewięć helikopterów z kamerami,
  • 17.07 - Robert Shapiro na konferencji prasowej apeluje do przyjaciela o poddanie się, a Robert Kardashian odczytuje list, który OJ miał zostawić w domu,
  • ok. godz. 20 - OJ Simpson podjeżdża pod swój dom w asyście policji.

Mecz Hiszpania - Korea Południowa zaczynał się o godz. 17.30 tamtego czasu, czyli między konferencją Shapiro i Kardashiana a poddaniem się OJ Simpsona. Ile osób w Stanach oglądało w tv cztery gole w meczu piłkarskim w Dallas? Pięć?

Nadmiernym optymistą był Dariusz Wołowski w swojej korespondencji dla "Gazety Wyborczej", który pisał: "Tuż po zakończeniu transmisji ze spotkania Hiszpania - Korea przez kilka godzin miliony telewidzów w USA oglądały na żywo sceny ujęcia O.J. Simpsona, słynnego zawodnika futbolu amerykańskiego, który jest oskarżony o zamordowanie swojej byłej żony i jej przyjaciela".

To "Tuż po transmisji meczu" jest tym wyrazem optymizmu co do zainteresowania piłką nożną w USA. 

Pościg oglądało 95 milionów osób (reszta Amerykanów prawdopodobnie była na wiaduktach przy autostradzie) można więc wątpić, że przerwali oni śledzenie go, by zobaczyć drugi mecz World Cup 1994.

Wątpliwości nie pozostawiała zresztą korespondencja wysłannika "Przeglądu Sportowego", Janusza Basałaja:

"W sobotę rano zostałem dobity przez niecnych Amerykanów. Oto nie oglądałem meczu Hiszpania - Korea Południowa. Obudziłem się o czwartej rano (różnica czasu niech będzie przeklęta!), sięgam po pilota i biegam po kanałach: może gdzieś dadzą skrót? Sportowa stacja ESPN, owszem, dawała sporo o OJ Simpsonie (wszystkie inne stacje od kilku dni robią z tego cały czas czołówkę). Później był baseball, golf, wyścigi konne, coś jeszcze i dopiero krótko, króciutko podano wyniki piątkowych spotkań, prezentując tylko trzy bramki z meczu Hiszpanów z (tymi lepszymi) Koreańczykami. Po dwóch godzinach dowiedziałem się, jaki był wynik meczu o punkty w mistrzostwach świata! Zrozumiałem dobrze: Ameryka nie myśli dać się zwariować europejskim sportem nr 1. Zrobiła i tak łaskę, że zaprosiła najlepszych piłkarzy świata do siebie. Jak mawiał pewien słowacki dziennikarz: - To ne je futbalowa kraina...".

Dla Interii - Matt Evans, autor książki "USA 1994 - World Cup That Change The World"

- OJ Simpson uciekający Fordem Bronco wpłynął na zainteresowanie początkiem World Cup 1994, choć jeszcze bardziej na 7. mecz finałów NBA. W przypadku koszykarzy mówimy bowiem o wydarzeniu, które już cieszyło się wielkim zainteresowaniem, a nie musiało dopiero o nie walczyć, jak w przypadku piłki nożnej. Podczas meczu Knicks - Rockets, fani opuszczali swoje miejsca w hali w Houston, by na małych telewizorkach w różnych miejscach obiektu, móc oglądać pościg. Dla mnie ucieczka OJ Simpsona to były narodziny 24-godzinnych wiadomości na całym świecie. Choć podczas meczu między Koreą Południową a Hiszpanią wielu europejskich dziennikarzy pytało mnie, kim jest OJ Simpson, bo niektórzy znali go tylko z kariery aktorskiej, to nie mam wątpliwości: ta sprawa zmieniła telewizję. Przy okazji: gorąco polecam obejrzenie filmu dokumentalnego ESPN na ten temat, jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił - mówi nam Matt Evans, autor książki o World Cup 1994. 

OJ Simpson jako Nordberg w komedii "Naga broń"

Matt Evans stwierdził, że część europejskich dziennikarzy w 1994 roku kojarzyła OJ Simpsona nie jako gwiazdę futbolu amerykańskiego, a aktora komediowego. Można mieć wrażenie, że w Polsce drugiej połowy lat 90. - nawet mimo trwającej już sprawy dekady w Stanach! - ta twarz była bardziej kojarzona nie z podejrzaną gwiazdą sportu, a z porucznikiem Nordbergiem z "Nagiej broni". Trzy części komedii były bowiem hitem najpierw w wypożyczalniach kaset wideo, a potem regularnie i często były pokazywane przez telewizje, z Polsatem na czele. OJ w komediach grał niegramotnego pechowca, któremu przełożony Ed dawał do ułożenia puzzle w momencie, gdy reszta policjantów miała jechać na akcję.

To zabawne: ostatnia, trzecia część komedii z OJ Simpsonem ("Naga broń 33 i 1/3"), miała polską premierę kinową dokładnie... 17 czerwca 1994 roku. 

INTERIA.PL

Więcej na ten temat

Zobacz także

Sportowym okiem