Ekipa Torino FC podejmowała Juventus Turyn w ramach 7. kolejki Serie A. Polski golkiper Wojciech Szczęsny znalazł się w podstawowej "jedenastce" na to starcie. Z kolei Karol Linetty rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Już w pierwszych minutach w dobrej sytuacji znalazł się Moise Kean, ale uderzył obok słupka bramki gospodarzy. Chwilę później świetną akcję zapoczątkował Rabiot, ale potknął się przy strzale Weston McKennie. W zespole Torino bardzo aktywny od początku był Singo. To po jego wrzutkach w pierwszym kwadransie gospodarze stwarzali największe zagrożenie. Generalnie jednak obrona Juventusu dobrze blokowała dostęp do własnego pola karnego. Sfrustrowany tym Josip Brekalo próbował strzału sprzed "szesnastki", ale efekt był mało zadowalający. Derby Turynu. Ważna interwencja Szczęsnego W 37. minucie Szczęsny w końcu miał okazję wykazać się bramkarskimi umiejętnościami. Po soczystym strzale z dystansu Rolando Mandragory Polak zdołał odbić piłkę i uchronić "Juve" przed utratą pierwszego gola. Chwilę później ostro zagrał piłkę wzdłuż bramki Torino Moise Kean, ale nie zdołał zamknąć tej akcji dobrze pilnowany Federico Chiesa. Po przerwie skrzydłem zaczął stwarzać zagrożenie Juan Cuadrado, wprowadzony na boisko za Keana. W 53. minucie Bernardeschi zagrał świetnie prostopadle do Chiesy, ale ostatecznie nie udało się turyńczykom oddać strzału. Chwilę później wysokiej klasy interwencją popisał się jeszcze Vanja Milinković-Savić. Były gracz Lechii Gdańsk obronił też uderzenie Cuadrado. Torino - Juventus. Linetty dostał szansę W 65. minucie na boisku pojawił się drugi z Polaków, Karol Linetty. Chwilę później ataki zintensyfikował Juventus. Groźny strzał sprzed pola karnego oddał Locatelli, ale chybił. Nawet sfrustrowany niemocą ofensywną "Starej Damy" Giorgio Chiellini próbował uderzać na bramkę rywala, ale został zablokowany. Chwilę później dynamicznie lewą stroną popędził Rabiot, "położył" już nawet Milinkovicia-Savicia, ale piłkę zdołał wybić Cristian Ansaldi. W końcu, po tylu próbach, Juventus doczekał się nagrody. Locatelli tym razem był skuteczny - w 87. minucie dostał podanie od Chiesy i pewnym uderzeniem pokonał Milinkovicia-Savicia. Torino FC - Juventus Turyn 0-1 (0-0) 0-1 Locatelli 86. JK