Sytuacja Zagłębia Sosnowiec w Fortuna I Lidze jest katastrofalna. Drużyna wygrała zaledwie dwa spotkania w tym sezonie, a jej strata do bezpiecznej strefy wynosi już aż 12 punktów. Zagłębie od 15. kolejki okupuje ostatnie miejsce i wszystko wskazuje na to, że z hukiem spadnie do II ligi. Nie tłumaczy to jednak w żaden sposób skandalicznych wydarzeń, do jakich doszło na początku kwietnia w Sosnowcu. Chuligani przerwali trening Zagłębia Sosnowiec. Doszło do rękoczynów Samuel Szczygielski z portalu Meczyki.pl przekazał szokujące informacje na temat ataku, który miał miejsce 3 kwietnia w trakcie zajęć Zagłębia Sosnowiec. Na terenie ośrodka treningowego pojawiła się grupa zamaskowanych agresorów, którzy starli się z piłkarzami i sztabem szkoleniowym. Pierwotnie media obiegła wiadomość, że w wyniku skandalicznej napaści poważnie ucierpiał trener Aleksander Chackiewicz. Granica dla Białorusina została wyraźnie przekroczona, dlatego na kolejnym treningu Zagłębia się już nie pojawił. Klub poinformował o rozwiązaniu z nim umowy, a ekipę z Sosnowca objął Marek Saganowski. Na nieco ponad tydzień od bulwersującego zajścia na jaw wyszły jego kolejne szczegóły. Redakcja "Przegląd Sportowy Onet" poszukać informacji postanowiła u źródła - w rozmowie z Michaiłem Zalewskim i Aleksandrem Chackiewiczem, czyli odpowiednio byłym dyrektorem sportowym i trenerem drużyny z Sosnowca. Szokujące szczegóły skandalu w Sosnowcu. "Nigdy nie byłem w takiej sytuacji" Pilny komunikat Wisły Kraków ws. finału Pucharu Polski. Klub ogłasza z dumą - Po pierwsze to, co się wydarzyło, zdecydowało, że nie pracuję już w tym klubie. Na trening przyszła hołota w kominiarkach, agresywnie nastawiona, i zaczęła mieć pretensje do drużyny. Gdy obróciłem się w ich kierunku, powiedziałem po angielsku "zdejmijcie maski". Wtedy jeden człowiek wyprowadził cios. Zablokowałem go. Prawo ulicy mówi, że jeśli dostałeś cios jako pierwszy, to możesz odpowiedzieć. Rozumiałem jednak, że jeśli odpowiem, to dojdzie do wielkiego konfliktu z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami - zdradził szkoleniowiec. Napastnicy nie zaatakowali Aleksandra Chackiewicza, jednak użyli sił przeciwko piłkarzom. Dalsze szczegół z zajścia zrelacjonował dyrektor sportowy. Jego słowa wprawiają w osłupienie. - Piłkarze stali z nimi twarzą w twarz i z nimi rozmawiali, nie bali się. Ci próbowali ich uderzyć, w głowę lub nogę. Fizycznie zaatakowali piłkarzy, ale nikt z zawodników ich nie dotknął. Stali i byli gotowi dalej rozmawiać. Natomiast mocniej reagowali, bo nie chcieli, żeby przerodziło się to w wielką bijatykę - zrelacjonował. - Pracowałem z reprezentacją Białorusi, w dużym klubie, jakim jest Dynamo Kijów, w mniejszych klubach i nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Ich nie powinno być w cywilizowanym świecie futbolu [...] Gdyby coś takiego wydarzyło się wcześniej, to już wtedy odszedłbym. Klub nie zapewnił nam bezpieczeństwa - zakończył smutną konkluzją były szkoleniowiec. Wisła Kraków i długo, długo nic. Miażdżący raport, to już przepaść Marek Saganowski w swoim debiucie w roli trenera Zagłębia Sosnowiec zremisował na wyjeździe z Bruk-Bet Termaliką Niecziecza 1:1. Szanse na utrzymanie drużyny w lidze są jednak minimalne.