Media informowały, że Kebe napisał na Twitterze: "Jestem w drodze do Newcastle, podpiszę czteroletni kontrakt". Gdy piłkarz zorientował się, że wywołał zamieszanie, opublikował kolejny wpis. "Nigdzie się nie wybieram. Po prostu myślałem, że skoro jestem Francuzem i gram w piłkę, to muszę pojechać do Newcastle..." - napisał 29-letni pomocnik. Kebe zadrwił w ten sposób z klubu w północnej Anglii, który w styczniowym okienku transferowym zatrudnił Mathieu Debuchy'ego (Lille), Mapou Yangę-Mbiwę (Montpellier), Yoana Gouffrana (Girondins Bordaux) oraz Moussę Sissoko (Toulouse), a także Massadio Haidarę (Nancy). "Sroki" były też blisko sprowadzenia Loica Remy'ego z Marsylii, ale ostatecznie napastnik trafił do Queens Park Rangers. Po styczniowych transferach w barwach Newcastle gra już jedenastu Francuzów. Zespół prowadzony przez Alana Pardew zajmuje 16. miejsce w tabeli Premiership. Zgromadził 21 punktów, a znajdujące się w strefie spadkowej Reading - o dwa mniej.