Zanim trafił na zawodowy ring Jackiewicz grał w piłkę w Sokole Kołbiel, Tęczy Piaseczno i Jutrzence Cegłów. To były czasy kiedy Jackiewicz często uprawiał wolną jazdę bez trzymanki. Raz odwinął sędziemu, kiedy ten usunął go z boiska. - To był jeden cios na wątrobę. To była najlepsza wątroba w moim życiu, ręka przeszła mi na wylot. Należało się. Niesłusznie dostałem czerwona kartkę, a jak szarpnąłem go, to zakończył mecz. A że byłem na kacu... - wspomina Jackiewicz w rozmowie z CKM.PL. Nie był to jedyny występ Rafała na kacu, a raczej codzienna rzeczywistość. Późniejszy mistrz Europy w zawodowym boksie przyznaje, że praktycznie każdy mecz grał na gazie, a było tak: - Piątek, sobota się tańczyło, w niedzielę nie wiedziałem gdzie mam jechać na mecz, czasami zdarzało się jechać gdzie indziej. Kiedyś na kacu pomyliłem Jarosław z Jarosławiem - dodaje Jackiewicz.