W rozmowie z przedstawicielem oficjalnej strony klubu "Wiśnia" zaznacza jednak, że tylko próbuje sił w tym męskim sporcie, a nie czuje się zawodnikiem MMA. - Trenuję MMA i tego się nie wstydzę. Ale gdybym nie chodził na treningi, to po robocie w Górniku chodziłbym do baru... Ale to nie dla mnie - śmieje się Wiśniewski. - Ja wolę prowadzić zdrowy tryb życia, być aktywnym w sporcie. Poza tym nie lubię, jak się mówi do mnie, że jestem zawodnikiem MMA. Ja tylko próbuje sił w tym sporcie. Lubię jak się mnie określa byłym zawodnikiem Górnika Zabrze. To mój ukochany klub - przypomina "Wiśnia". Po porażce z Kamilem Walusiem były defensor zabrzan przygotowuje się powoli do drugiej walki w MMA. Jego kolejne zajęcie wiąże się z rolą skauta w Górniku. - Jeżdżę, oglądam mecze I i II ligi, oceniam piłkarzy Górnika wypożyczonych do innych klubów. A potem raportuję. Myślę, że prezes jest zadowolony z mojej pracy - dodaje na koniec Wiśniewski, który już wkrótce będzie pisał felietony na oficjalnej stronie Górnika. Będzie w nich można dowiedzieć się wiele ciekawych informacji o T-Mobile Ekstraklasie, a także MMA. "Wiśnia z baniaka" (pod takim nagłówkiem pojawi się Jacek) znowu będzie prowokował do dyskusji zabrzańskich kibiców...