Zarówno Agnieszka Kaszuba (KL Gdynia), jak i Emilia Kusy (SKLA Sopot) wypełniły minimum na uniwersjadę w Chengdu. To wynosiło 4,20 m i musiało zostać wypełnione w dniach 1 stycznia - 27 czerwca 2023 roku. Ta ostatnia zawodniczka w czasie drużynowych mistrzostw Europy, które rozgrywane były w ramach igrzysk europejskich, ustanowiła rekord życiowy, skacząc na Stadionie Śląskim w Chorzowie 4,25 m. Kilka dni wcześniej w Poznaniu skoczyła 4,20 m. Kaszuba zimą trzykrotnie pokonywał poprzeczkę zawieszoną na co najmniej 4,30 m. Rekord życiowy doprowadziła do 4,35 m. Tego lata najwyżej skoczyła w Łodzi pod koniec maja - 4,10 m. Atakował absolutny rekord świata. Publiczność była wniebowzięta Polskie tyczkarki poza kadrą na uniwersjadę. Wydały oświadczenie Obie nasze tyczkarki zamieściły na Facebooku oświadczenie w związku z tym, że nie znalazły się w reprezentacji na uniwersjadę. Czytamy w nim m.in.: "Uniwersjada miała być naszą docelową imprezą w tym sezonie, przygotowywałyśmy się na nią od ponad roku, a nawet więcej biorąc pod uwagę fakt, że pierwotnie miała się ona odbyć w 2021 roku. Prawdopodobnie byłaby to dla nas ostatnia okazja do reprezentowania Polski na tym wydarzeniu z uwagi na ograniczenia wiekowe. Całe przygotowania podporządkowałyśmy z trenerami pod Uniwersjadę (...) Uważamy, że niepowołanie nas do Reprezentacji Polski jest dla nas bardzo krzywdzące i nie znajduje swojego uzasadnienia. W ten sposób odbiera się nam się możliwość rozwoju oraz zdobycia cennego doświadczenia w startach na arenie międzynarodowej". Zawodniczki i trenerzy uważają, że zostali potraktowani niesprawiedliwie. Przecież minimum zostało ustalone i wielokrotnie wypełnione. Nic nie stało na przeszkodzie, by to minimum było wyższe. Ustalono je jednak na 4,20 m i zarówno Kaszuba, jak i Kusy, wypełniły je, a teraz dowiedziały się jednak, że na uniwersjadę nie pojadą. - Jesteśmy zaskoczeni taką decyzją. Nikt nie zgłosił się ani do trenerów, ani do zawodniczek, że jest jakiś problem, bo wszystkie kryteria zostały wypełnione. Dla nas takie zachowanie jest po prostu nie fair - powiedziała Anna Rogowska, która jest trenerem współpracującym. To legenda polskiego sportu i jedna z najlepszych tyczkarek w historii. Na koncie ma olimpijski brąz (2004) i tytuł mistrzyni świata (2009). Na koncie ma też cały worek medali z halowych mistrzostw świata i Europy. - Z nieoficjalnych źródeł wiem, że problem może leżeć w... sprzęcie. Chodzi o transport tyczek. To dla mnie jest zaskoczenie, bo tyczkarze ciągle się z tym borykają. Było jednak na tyle dużo czasu, by ten problem rozwiązać. Zresztą wciąż tego czasu jest naprawdę mnóstwo. Pozostałe kraje wysyłają tyczkarki i tyczkarzy, więc zawsze można się skonsultować z innym związkiem. Sami trenerzy, menedżerowie i zawodniczki też wiedzą, jak działać. Wystarczyło tylko zapytać - mówiła Rogowska. Sama Kaszuba, która ostatnio borykała się z problemami ze ścięgnem Achillesa, robiła ostatnie szlify pod start w Chengdu. Forma szła w górę i była przekonana, że w uniwersjadzie może się zakręcić w granicach 4,30-4,40 m. - Nie znamy powodu, dla którego nie znalazłyśmy się w kadrze. Przypuszczamy jednak, że ma to związek z kosztami transportu tyczek. Nikt się jednak z nami nie kontaktował i nie pytał, czy możemy to ogarnąć we własnym zakresie. Moja uczelnia - Uniwersytet Morski w Gdyni - pytała mnie, czy może mi choć częściowo sfinansować wyjazd, ale powiedziałam, że nie ma problemu, bo wszystkie koszty pokrywa AZS - powiedziała Kaszuba. Kaszuba i Kusy nie jadą na uniwersjadę. AZS wyjaśnia W czym tkwi zatem problem i dlaczego wspomnianych tyczkarek zabrakło w składzie na uniwersjadę w Chengdu? - Ze względu na drogą destynację postanowiliśmy, że bierzemy do składu osoby, które są w stanie walczyć o miejsca punktowane (1-8). Polski Związek Lekkiej Atletyki oczywiście zarekomendował obie zawodniczki, ale ta rekomendacja dotyczyła miejsc 9-16. W przypadku tak dalekiego i drogiego wyjazdu w ogóle nie braliśmy zatem pod uwagę takich osób. To jest cała filozofia. Nie wiąże się to z żadnymi animozjami - mówił Piekut. - Procedury wyglądają tak, że kryteria startu określa związek i potem on rekomenduje zawodników do startu, opisując założenia wynikowe. Następnie przekazujemy to do oceny merytorycznej do Instytutu Sportu. W żadnym miejscu nie było też napisane, że wypełnienie kryteriów jest automatyczną kwalifikacją do reprezentacji. Jeżeli ktoś tego nie wie, to nie wie na własne życzenie. Tak naprawdę trzeba spełnić szereg kryteriów, a nie tylko uzyskać minimum kwalifikacyjne - dodał. I rzeczywiście PZLA informował w marcu: "Spełnienie kryteriów wynikowych nie jest jednoznaczne z powołaniem do Akademickiej Reprezentacji Polski i startem w 31. Letniej Uniwersjadzie w Chengdu. Wszystkie decyzje dot. składu reprezentacji będzie podejmował Zarząd Główny Akademickiego Związku Sportowego. Polski Związek Lekkiej Atletyki przedstawi ZG AZS jedynie swoje rekomendacje (z zastrzeżeniem braku plenipotencji do podejmowania ostatecznych decyzji)". - Gdyby związek wystawił rekomendację na miejsca 1-8, to pewnie nie byłoby problemu. Zakładam, że związek zrobił to rzetelnie i tak właśnie ocenił jej poziom sportowy. Z całym szacunkiem dla poświęcenia i pracy tych zawodniczek, najwyraźniej to jeszcze nie był ten moment - zakończył sekretarz generalny AZS. Ostatni raz zmagania w letniej uniwersjadzie odbyły się cztery lata temu, gdy sportowcy rywalizowali we włoskim Neapolu. Później, z powodu pandemii COVID-19 zaplanowana na 2021 rok w Chengdu uniwersjada była dwukrotnie przekładana - najpierw na 2022 rok, a następnie na 2023. 31. Letnia Uniwersjada w Chengdu, która w oficjalnej nazwie ma zachowany rok 2021, rozpocznie się 28 lipca i potrwa do 8 sierpnia. Do tej pory z letnich uniwersjadach polscy sportowcy-studenci zdobyli 357 medali - 98 złotych, 118 srebrnych i 141 brązowych. Cztery lata temu w Neapolu biało-czerwoni wywalczyli 4 złote, 2 srebrne i 9 brązowych krążków. Niebezpieczny incydent podczas Diamentowej Ligi. Zakłócili finisz biegu