Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! Ostatni mecz w Ekstraklasie 40-letni "Malina" zagrał w meczu "Niebieskich" z Koroną Kielce. Było to 17 kwietnia. Latem, po pięciu latach pożegnał się jednak z chorzowskim klubem i przeniósł do trzecioligowego Porońca Poronin. Wicemistrz III ligi z Małopolski szykował akurat skład na awans. Już wcześniej grali tam Maciej Żurawski, Paweł Nowak, Janusz Wolański. Przed startem rozgrywek doszli jeszcze Malinowski, czy Piotr Madejski. Eksperyment ze sprowadzeniem wielkich gwiazd nie wypalił. Pierwszą część rozgrywek jedenastka z Poronina zakończyła na odległym 12. miejscu, ze stratą aż 17 punktów do lidera Garbarni Kraków. Już w trakcie rundy jesiennej wstrzymano wypłaty. Kryzys był tak wielki, że drużyna nie pojechała nawet na mecz 12. kolejki z Garbarnią, co skutkowało walkowerem. W tej sytuacji mieszkającemu w Wodzisławiu "Malinie" nie pozostało nic innego, jak wracać do domu. Teraz kuszą go działacze MKP Odra "Centrum". To drużyna występująca w rybnickiej A-klasie. Zresztą w Wodzisławiu są teraz... dwie Odry. Ta A-klasowa i druga, która czuje się spadkobierczynią klubu, który grał w Ekstraklasie czyli APN Odra. Ta występuje w rozgrywkach... C-klasy. Malinowski w MKP Odra "Centrum" miałby nie tylko grać, ale i zajmować się szkoleniem młodzieży. To zresztą nie jedyny klub, który kusi doświadczonego ligowca. Jego ściągnięciem zainteresowana jest też Unia Turza, lider drugiej grupy IV ligi śląskiej. - Jedno jest pewne, w Porońcu na pewno już grać nie będę. Co do gry w Odrze, to powiem, że jest coś na rzeczy, ale póki co ostatecznych decyzji jeszcze nie podjąłem. Wszystko powinno się wyjaśnić po Nowym Roku - tłumaczy Interii "Malina". Z ekstraklasową Odrą piłkarz związany był przez prawie cały, 14-letni okres gry wodzisławian wśród najlepszych. Michał Zichlarz