11-letni przyjaciel chłopca również znalazł się pod opieką medyczną ze względu na zawroty głowy w wyniku zatrucia dymem w trakcie meczu FC Rot-Weiss Erfurt - 1.FC Magdeburg (0-2). Żaden z nich nie trafił jednak do szpitala, ale za to dwóch policjantów zostało rannych w zamieszkach kibiców obu drużyn po meczu. "Kurtka siedmioletniego chłopca zajęła się ogniem z powodu pirotechniki" - powiedział rzecznik policji. Policja rozpoczęła śledztwo, które ma wykazać, kto rozpalił flary, a RW Erfurt oferuje 2000 euro za informację mającą wskazać sprawcę. Rolf Rombach, prezes RW Erfurt, powiedział, że ma zamiar odwiedzić pokrzywdzone dzieci i przeprosić w imieniu klubu.