Norweski pracodawca ukarał go ... zakazem picia alkoholu na czas nieokreślony. Bille rozpoczął grę w Rosenborgu w ubiegłym roku, lecz krótko po przyjeździe do Norwegii uczestniczył w bijatyce w w Trondheim i spędził noc w izbie wytrzeźwień. Tym razem wdał się w awanturę w pubie w Kopenhadze i po wyjściu z lokalu demolował stojące na zewnątrz rowery. Przybyli na miejsce policjanci zmuszeni byli użyć gazu do obezwładnienia piłkarza. Podczas szamotaniny Nielsen jednego pogryzł jednego z funkcjonariuszy. Po doniesieniach duńskiej prasy władze Rosenborga zawiesiły piłkarza, lecz w czwartek wieczorem doszły z nim do porozumienia. "Powróci do drużyny, jeżeli spełni trzy warunki. Są to - absolutny zakaz picia alkoholu na czas nieokreślony, prace społeczne na rzecz miasta i klubu oraz sesja u psychiatry na temat kontrolowania agresji" - wyjaśnił dyrektor sportowy norweskiego klubu Erik Hoftun. Podkreślił, że jest to pierwszy w historii istniejącego od 1917 roku klubu przypadek, kiedy piłkarz otrzymuje zakaz picia alkoholu, nawet tzw. lekkiego piwa o mocy 2,5 procent. Piłkarz zgodził się na warunki stawiane przez klub, lecz w piątek, zaraz po treningu, zaskarżył duńskich policjantów. "W Danii na szczęście prawo na to pozwala i wręcz sugeruje, aby kontrolować policję. Funkcjonariusze zachowali się w stosunku do mnie zbyt agresywnie i dowodem na to są nagrania z monitoringu. Jeżeli chodzi o alkohol, to lubię czasem trochę skosztować, lecz na pewno nie mam z nim problemu i nie piję więcej niż przeciętny Duńczyk czy Norweg. Nie jestem też agresywny i w pełni kontroluję swój temperament. Czasem tylko trochę się zdenerwuję i tak właśnie było w Kopenhadze" - wyjaśnił Nielsen.