W noc poprzedzającą niedzielne spotkanie Manchesteru City z Tottenhamem Hotspur Balotelli bawił się w najlepsze w klubie Panacea. Mancini wściekł się, kiedy dowiedział się, że Balotelli po raz kolejny nie posłuchał jego wskazówek tylko poszedł na imprezę zamiast wypocząć przed ważnym spotkaniem i odesłał włoskiego snajpera na trybuny. Angielskie media spekulują, że dni 22-letniego napastnika w Manchesterze są policzone. Mancini dał ponoć zielone światło na transfer zawodnika podczas zimowego okienka transferowego. Zainteresowani sprowadzeniem Balotellego są włodarze Interu, ale agent piłkarza wyklucza powrót swojego klienta do klubu z Mediolanu. "Nie ma takiego tematu. Mario chce wypełnić swój kontrakt w Manchesterze i nigdzie nie zamierza się ruszać. Pogodził się z rolą rezerwowego, chociaż wolałby grać. Ale to, że siedzi na ławce wcale nie oznacza, że chce opuścić Man City" - powiedział w rozmowie ze "Sky Sports" agent Balotellego, Mino Raiola. Umowa włoskiego napastnika z zespołem mistrzów Anglii obowiązuje do czerwca 2015 roku. Pytanie, jak długo włodarze klubu i szkoleniowiec będą znosić jeszcze jego ekscesy? Kliknij i polub "Z karnego" na Facebooku!