Niektórym mogłoby się wydawać, że zawodowy piłkarz ma monotonne życie. Codziennie ciężko trenuje, pilnuje diety i chodzi spać o przyzwoitej porze, żeby następnego dnia znów być gotowym do walki o miejsce w podstawowym składzie swojej drużyny. Są też takie asy, które nie potrzebują snu, żeby zadziwiać na boisku. Weźmy naszego Wojtka Kowalczyka. Były selekcjoner kadry, Janusz Wójcik, mawiał, że "Kowal" jest lepszy niż większość naszych ligowych kopaczy, chociażby na trening lub mecz dojechał prosto z dyskoteki. Tą drogą podąża również Mario Balotelli. Włoski snajper nic nie robi sobie ze stereotypu profesjonalisty, tylko dobrze się bawi, póki jest piękny, młody i bogaty. Mario potrafi np. spędzić noc w knajpie, na oczach zachwyconych paparazzi wypalić papierosa, a następnie w towarzystwie kumpla odjechać spod klubu wypasioną furą z trójką równie wypasionych lasek. Ale co się facetowi dziwić? To napastnik. A dobry napastnik jak już się rozkręci, to potrafi ustrzelić hat-trick!