Kaylee Seckington dostała od klubu czerwoną kartkę. Nie wolno jej rozmawiać z trenerem i zawodnikami Crawley Town. Ważność zachowuje natomiast jej akredytacja, czyli nadal będzie mogła przychodzić na mecze lokalnej drużyny. Redakcja dziennika próbowała negocjować z władzami klubu, ale włodarze Crawley Town nie zamierzają zmieniać swojego stanowiska. Podkreślają jednak, że nie zamierzają bojkotować pisma, tylko nieprzychylną - ich zdaniem - zespołowi dziennikarkę. "Crawley News" nie zmieni wysłannika na mecze Crawley Town. Relacje ze spotkań drużyny nadal będą powstawały piórem owianej złą sławą Kaylee, ale o rozmówkach lub dłuższych wywiadach z przedstawicielami zespołu redakcja może zapomnieć. Czym aż tak bardzo podpadła reporterka? Według relacji klubu poszło o cytowane w jej artykułach słowa trenera, które...nigdy nie zostały wypowiedziane. Sprawdź jak radzi sobie Crawley Town w League One