- Ci panowie bojkotowali działania PZPN-u, twierdząc że zarząd jest nielegalny. To jakieś bzdury, mamy opinie największych autorytetów prawa z Uniwersytetu Warszawskiego i wszystko jest według nich w porządku - powiedział nam rzecznik PZPN-u, a zarazem członek prezydium zarządu Zbigniew Koźmiński. Członkowie Wydziału Dyscypliny byli jak rycerze króla Artura, którzy do końca chcieli wyplenić korupcję w polskiej piłce. Z dziewięciu członków WD nie odwołano jedynie trzech: Adama Gilarskiego (przewodniczący), Roberta Zawłockiego (zastępca) i Piotra Jaworka. Czwartkowe obrady zarządu PZPN miały być przeznaczone na dopracowanie uchwały związku zmieniającej system kar za korupcję na dogrywkowy zjazd 11 maja. Tymczasem niespodziewanie wezwani zostali wszyscy członkowie Wydziału Dyscypliny. Czyżby na Miodowej zaczęła dominować grupa, która opowiada się za abolicją? - Panowie z Wydziału Dyscypliny zostali zaproszeni na dzisiejszy zjazd i odwołaliśmy, bo rzucają nam kłody pod nogi. Uroili sobie jakieś bzdury - powiedział nam Koźmiński. Od roku wydział jest w konflikcie z władzami związku. Tworzący go prawnicy zarzucają zarządowi, że przymyka oczy na korupcję i działa nielegalnie, ponieważ jest niekompletny (z uwagi na zatrzymania w aferze korupcyjnej). Jeden z odwołanych członków WD Paweł Nogal twierdzi też, że zarząd nie ma mocy prawnej, gdyż nie wypełnił wszystkich statutowych formalności (chodzi o zatwierdzenie przez sąd nowego statutu, który został zmieniony w lutym - przyp. red.). W związku z tymi zarzutami Nogal złożył dziś rano w biurze ministra sportu Mirosława Drzewieckiego wniosek o wprowadzenie kuratora do PZPN. - Wniosek pana Nogala o wprowadzenie kuratora to bezczelna próba autokreacji, jakiś chory ruch. Ten człowiek się kompromituje! Jest prawnikiem, a nie wie nawet, że w myśl najnowszych przepisów tego typu sprawy nie należy kierować do ministerstwa sportu, tylko do trybunału arbitrażowego przy PKOl-u - denerwuje się Koźmiński. - Łudziłem się na dyskusję, ale takiej nie było. Wszedł w życie scenariusz prawdopodobny i nasz wydział został odwołany. Nie mamy się gdzie odwoływać, bo ta decyzja jest nielegalna, nieprawomocna - podkreślał Paweł Nogal w nSporcie.