Kto się spodziewał, że po pierwszej kolejce współliderem będzie Korona Kielce, która w Ekstraklasie mogła wcale nie występować (dostała się do niej dopiero po karnej degradacji Widzewa)? Trener Marek Motyka objął zespół na trzy kolejki przed końcem 1. ligi i potrafił szybko poprawić grę drużyny na tyle, że Korona zakwalifikowała się do barażów. Teraz, bez wielkich nakładów "Marcyś" poukładał Koronę tak, że od razu sprawiła największą niespodziankę, pokonując eksportową Polonię Warszawa 4:0! Motyka, prowadząc Polonię Bytom, czy Górnika Zabrze (tego biednego, przed wejściem Allianza) zawsze powtarzał: - Człowiek musi się ścigać maluchem z trenerami, którzy siedzą za kierownicą mercedesa. Teraz w Kielcach mercedesa Motyce nie dali, ale solidnego opla na pewno tak. Stadion efektowny (Arena Kielce), tłum kibiców na trybunach, w składzie jest kilku wirtuozów (Edi, Zganiacz, Hernani, Gajtkowski) - w takich okolicznościach pan Marek powalczy może wreszcie o coś więcej, niż tylko obrona przed spadkiem, na co był skazany w biednych klubach. Jedno jest pewne: Motyka spowodował, że zatrzęsła się pozycja trenera "Czarnych Koszul". Jacek Grembocki straci posadę, chyba że dokona cudu i wygra wyżej niż 1:0 na wyjeździe z NAC Bredą. Z Koroną na pierwszym miejscu tabeli przepycha się Legia. Warszawianie przechodzą drugą wojnę z własnymi kibicami, a bez dopingu, czy z sarkastycznymi okrzykami z trybun nie gra się lekko. Tym bardziej 4:0 w starciu z dysponującym niezłym składem Zagłębiem robi wrażenie. Trener Jan Urban rządzi drużyną twardą ręką i są efekty. Ochoty do gry nie przejawia Roger, to Urban układa wyjściową "jedenastkę" bez polskiego Brazylijczyka. Jeszcze miesiąc temu trudno sobie było wyobrazić Legię bez Rogera. Teraz trio Giza - Borysiuk - Iwański radzi sobie i z konstruowaniem ataków, i z odbiorem piłki. Na dodatek Urban odważnie odmłodził "jedenastkę". Z 18-latkiem Arielem Borysiukiem, czy niewiele starszymi Maciejem Rybusem, Adrianem Paluchowskim, Arturem Jędrzejczykiem, czy Jakubem Rzeźniczakiem i Marcinem Komorowskim Legia ma jeszcze młodszy skład od Lecha. Na tytuł Asa po 1. kolejce zasłużyli też wiślacy: Patryk Małecki i Arkadiusz Głowacki, którzy byli najmocniejszymi ogniwami Wisły w zwycięskim starciu z Ruchem Chorzów (2:0). Lech Poznań miał prawo czuć się zmęczony po starciu w ramach eliminacji do Ligi Europejskiej z Fredrikstad, a jednak z łatwością ograł w Gliwicach Piasta. Kluczowym czynnikiem w tej rywalizacji mógł być transfer Grzegorza Kasprzika. Piast stracił bramkarza, który jest teraz silnym ogniwem "Kolejorza". W ekipie z Gliwic między słupkami stoi Jakub Szmatuła, który na razie bardziej zasługuje na miano Cieniasa za dwie z trzech puszczonych bramek. As powinien powędrować w ręce Hernana Rengifo, który zdobył ładną bramkę głową i okupił go potężną śliwą pod okiem (po zderzeniu z obrońcą Piasta). Wyróżnił się też Tomasz Frankowski, który zdobył piękną bramkę na 1:1. Przy okazji tytuł Cieniasa dla całej obrony Odry za nieznajomość przepisów (spalonego nie ma nie tylko przy wrzucie z autu, ale też przy rzucie rożnym, jak również przy rzucie sędziowskim). Czytaj też: Mecze 1. kolejki: POLONIA BYTOM - GKS BEŁCHATÓW 1:0 LECHIA GDAŃSK - ARKA GDYNIA 2:1 JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - ODRA WODZISŁAW 2:1 ŚLĄSK WROCŁAW - CRACOVIA 2:0 WISŁA KRAKÓW - RUCH CHORZÓW 2:0 LEGIA WARSZAWA - ZAGŁĘBIE LUBIN 4:0 PIAST GLIWICE - LECH POZNAŃ 1:3 KORONA KIELCE - POLONIA WARSZAWA 4:0 Zobacz także: Nasz serwis poświęcony ekstraklasie! ZOBACZ TABELĘI TERMINARZ EKSTRAKLASY